TI/Otwarte Źródła, GNU i wolność oprogramowania
Spis treści
⬆ Licencje oprogramowania
Zapłacenie w sklepie za pudełko z programem komputerowym bynajmniej nie oznacza, że program kupiliśmy. Nabywamy wyłącznie prawo do jego zainstalowania i użytkowania, zwykle na jednym komputerze. Co dokładnie możemy z programem robić określa licencja, którą domyślnie akceptujemy w momencie otwarcia pudełka. Na pewno nie będzie tam informacji o nabyciu do programu kompletnych praw, bo wtedy moglibyśmy wykonywać i sprzedawać kopie programu.
Legalne programy za darmo
Programy komercyjne tworzone są według modelu, w którym sprzedaż kopii ma zwrócić autorom koszty pracy nad programem. Ale są również programy rozpowszechniane na innych zasadach, np. tzw. freeware, czyli programy oferowane przez twórców do ścągnięcia za darmo. Najważniejszą klasą programów dostępnych legalnie i za darmo są programy rozpowszechniane na licencji GPL i podobnych. Licencja GPL (por. http://pl.wikipedia.org/wiki/GPL) nie tylko pozwala na nieograniczone powielanie i modyfikacje programu, ale też wymaga, aby wszystkie modyfikacje (czyli np. ulepszenia) byłu udostępniane bez dodatkowych opłat na tych samych zasadach, wraz z kompletnym kodem źródłowym.
Wolne jak w słowie "wolność"
W roku 1984 Richard Stallman, naukowiec z MIT (Massachusetts Institute of Technology), stworzył projekt GNU (Gnu to Nie Unix) nakierowany na propagowanie darmowego i dostępnego bez ograniczeń wraz z kodem źródłowym oprogramowania. W celu jego finansowania powstała Fundacja Wolnego Oprogramowania (Free Software Foundation; free znaczy również "darmowy", ale nacisk kładziony jest na znaczenie związane z wolnością). Po kilku latach do kompletu brakowało już tylko głównej części systemu operacyjnego, czyli jądra (ang. kernel).
W roku 1991 Linus Torvalds, student Uniwersytetu w Helsinkach, wykorzystując:
- źródła stworzonego od podstaw (tj. bez wykorzystania licencjonowanego kodu AT&T) przez prof. Andrew Tanenbauma do celów edukacyjnych systemu operacyjnego Minix
- oprogramowanie udostępniane przez projekt GNU
zaczął pisać jądro uniksowego systemu operacyjnego. Gdy ogłosił swój projekt w Internecie, znalazł tysiące współpracowników i rozwój potoczył się lawinowo.
Współpraca tysięcy ochotników doprowadziła do powstania imponującego oprogramowania, często lepszego od komercyjnych produktów największych firm. Internet odgrywa tu wciąż kluczową rolę: zarówno współpraca przy tworzeniu, jak i udostępnianie gotowych programów byłyby bez niego właściwie niemożliwe. Można sobie wprawdzie wyobrazić wymianę dyskietek pocztą i spotkania ludzi (często z różnych kontynentów) pracujących nad tym samym projektem, ale bardziej prawdopodobne wydaje się to w przypadku firm komercyjnych. Dla większości ochotników (a oni głównie tworzą prawdziwie wolne oprogramowanie) już koszty podróży byłyby zapewne poważną barierą. Internet zaś znosi odległości i współpraca pięciu osób z pięciu różnych kontynentów może być tańsza i łatwiejsza, niż gdyby mieli dojeżdżać na spotkania, mieszkając w tym samym mieście.
Gdy sukces tej nowej ideologii i skala zjawiska stały się oczywiste, ruchem zaczęli się interesować również wielcy producenci, którzy w sektorze systemów przeznaczonych tradycyjnie dla "dużych" komputerów tracili rynek na rzecz MS Windows i Windows NT. Jednak warunki, na których udostępniał swe programy projekt GNU http://www.gnu.org, były dla firm komercyjnych zbyt radykalne, toteż powstał ruch Otwartych Źródeł (Open Source ). W jego (luźnych) ramach powstaje szereg szczególnych licencji, na których coraz więcej firm udostępnia kod źródłowy swoich produktów. Różnią się one między sobą — czasami znacząco — w aspektach prawnych. Pierwsza z nich Powszechna Licencja Publiczna (GNU, General Public License, GPL), daje użytkownikowi prawo modyfikacji kodu źródłowego do swoich potrzeb oraz gwarantuje, że rozpowszechniane według tej licencji programy nie staną się pewnego dnia produktami komercyjnymi. Na zasadach tej licencji udostępniane są m.in. źródła systemu GNU/Linux i całe oprogramowanie projektu GNU.
Prawa autorskie
Prawa autorskie obejmują w zasadzie każdy przejaw twórczości: zdjęcia, obrazy, utwory muzyczne, rzeźby — ale też wzór krzesła. Każdy taki przedmiot jest objęty ochroną prawną — wedle aktualnie obowiązującego prawa, przez 70 lat od śmierci autora. Dlatego takie działalności, jak np. zamieszczanie na swojej stronie internetowej zdjęcia "znalezionego w Internecie", albo kopiowanie piosenek czy filmów, mogą z dużym prawdopodobieństwem narazić nas na konflikt z prawem. Rozpowszechniać czy udostępniać takie pliki możemy tylko jeśli posiadamy pisemną zgodę autora lub właściciela praw, lub też jeśli dany utwór (piosenka, tekst, zdjęcie) jest rozpowszechniany na zasadach na to pozwalających.
W roku 2001 Lawrence Lessing założył Fundację Creative Commons, która opracowała m.in. uproszczone wersje licencji dozwalających na szerokie wykorzystanie dzieł z poszanowaniem praw autorów — analogicznie do licencji GPL w dziedzinie oprogramowania. Historię opisuje świetna książka Lessiga "Wolna Kultura", z podtytułem jak wielkie media używają technologii i prawa do blokowania kultury i kontrolowania kreatywności (Free Culture: How Big Media Uses Technology and the Law to Lock Down Culture and Control Creativity).
Ten podręcznik jest rozpowszechniany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa — Na tych samych warunkach 3.0.
Dostęp do artykułów naukowych
Tradycyjnie, artykuły naukowe opisujące wyniki badań były publikowane przez firmy wydające periodyki o danej tematyce. Aby je przeczytać, trzeba było kupić czasopismo, a ich powielanie było nielegalne, gdyż autorzy przekazywali prawa autorskie do swoich tekstów wydawcom. W dobie Internetu artykuły są oczywiście publikowane przede wszystkim w wersji elektronicznej. Coraz powszechniejszy jest model otwartego dostępu, ale za dostęp do niektórych artykułów trzeba wciąż płacić. Licencje na dostęp do wybranych czasopism naukowych są wykupywane przez Uczelnię, a skorzystać z takiej licencji możemy jeśli pracujemy na komputerze podłączonym do sieci uniwersyteckiej.
Ikoną walki o wolny dostęp do artykułów naukowych jest zmarły w roku 2013 Aaron Swartz.